sobota, 12 września 2009

Zbrodnia czy ludobójstwo

Dramat... kolejny polityk, którego generalnie darzę szacunkiem i uważnie słucham tego co mówi popisał się właśnie uporem godnym muła i strategicznym myśleniem wartym jamochłona. Kieruję te uwagi oczywiście do wicemarszałka sejmu Stefana Niesiołowskiego.

Czy naprawdę tak trudno przewidzieć, że podważenie zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa to granie pod fanatyczno narodowe szaleństwo Rydzyka i PiS-u? Podkładanie się wszystkim rusofobom? Wystawianie gołego tyłka na kopniaki wymierzane przez tych, co uważają, że dziadek Tuska dobrowolnie dał się wcielić do Wermachtu ?

No dobra, może było za wcześnie rano... tylko do jasnej cholery, dlaczego trzeba być takim upartym mułem, i nie przyznać, że powiedziało się o jedno słowo za mało, albo o dwa za dużo. Panie Niesiołowski - błagam - miej litość nad narodem i nie ukatrupiaj kolejnego - własnego - autorytetu!