piątek, 7 stycznia 2011
Święta... święta... i po świętach ...eee... i znów święta
Nasze kochane, świeckie państwo, które już w Konstytucji gwarantuje równość obywateli również pod kątem ich wyznania właśnie zafundowało jednej, wybranej sekcie religijnej (szybkie pytanie czym różni się sekta od religii... wyłącznie siłą) dodatkowy ustawowy dzień wolny od pracy. Za to, że przy okazji zabrano całkiem sporo innych dni wolnych (tych, które można było wykorzystać, gdy dzień ustawowo wolny od pracy z okazji święta trafiał na niedzielę) jakoś biskupi nie podziękowali. A ja sobie tak myślę, patrząc na kasjerki pracujące w Wigilię do 18-ej, zastanawiając się nad terminami obchodzenia świąt przez inne sekty, że faworyzowanie sekty katolickiej jest niezgodne z Konstytucją. Może warto by było przyznać każdej osobie równą pulę dni ustawowo wolnych od pracy do wykorzystania wedle własnych potrzeb i wyznania. Dzięki temu prawosławni nie musieliby brać urlopu w styczniu by świętować swoją Wigilię. Czy muzułmanie w okolicach Ramadanu. A przy okazji wydałoby się ilu naszych gorliwych katolików wolałoby wolne w okolicach standardowego urlopu, a ile w Trzech Króli.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz