Nie udało się znaleźć haka. Na Jana Marię mimo zapewne starań jego kontrkandydata i podległych mu służb nie było teczki, a jeżeli nawet była, to nie zawierała materiałów wartościowych z punktu widzenia PiS. Usilne analizowanie wypowiedzi Jana Marii również najwyraźniej nie dawało materiałów, za pomocą których można by skompromitować największego zbrodniarza, jak swojego czasu określił go jeden z bliźniaków K. Jan Maria stanowił dla partii Piwa i Seksu zadrę - bo był, w odróżnieniu od Tuska politykiem wyrazistym, lubianym, a przede wszystkim uniemożliwiającym werbalne próby wpychania Platformy w objęcia lewicy. Coś trzeba było z nim zrobić. Coś k...a trzeba było z nim zrobić!
Wykorzystanie Nelly Rokita sprawia wrażenie wykorzystanie tzw. sleeper agent. W kręgach wywiadu, a przynajmniej w filmach sensacyjnych wielokrotnie wykorzystywano tego typu podstawionych agentów. Jednak w filmach tych byli oni zawsze wielce zamaskowani. Nigdy agent taki nie kończył studiów we wrogim mocarstwie a nie rodził się w drugim mocarstwie zainteresowanym tym, żeby naszego bohatera upupić. Nie twierdzę, bo nie mam najmniejszych podstaw - poza efektownymi efektami - że Nelly Rokita jest takim sleeperem. Ale czy osłabienie najbardziej rozsądnej z obecnych na scenie politycznej partii nie leży nie tylko w interesie PiS-u,
ale również przynajmniej naszego dużego wschodniego sąsiada. Przecież o wiele łatwiej skłócać nas z resztą Unii wykorzystując wizję układów i spisków paranoicznych politycznych karłów oraz ich dyplomatołków, niż szukać dziury w polityce otwarcia proponowanej przez PO.
Trudno mi zrozumieć stosunki w małżeństwie państwa Rokitów, ale jedno jest niewątpliwe - Nelly Rokita najważniejsze swoje zadanie z punktu widzenia PiS-u wypełniła. Jan Maria z powodów niezrozumiałych - bo jego dumne odejście z polityki "bo robi miejsce dla swojej małżonki" pełnym wyjaśnieniem nie jest (nie wyjaśnia chociażby dlaczego tak zgodne i wspierające się małżeństwo nie potrafiło dogadać się między sobą w tak ważnej kwestii) - z polityki się wycofał. Gdzie diabeł nie może tam PiS babę pośle.
A Nelly - którą tak PiS się poPiSuje i obnosi ją na sztandarach zapewne wkrótce zostanie odsunięta od odpowiedzialności i funkcji. To co miała zrobić już zrobiła a bliźniaki K. to nie sentymentalni marzyciele tylko zimno kalkulujące kłamliwe polityczne dranie. Kto wie, czy wystawianie Nelly na pokaz, pokazywanie jej nieporadności w starciach z dziennikarzami, już nie służy przygotowaniu gruntu po to żeby się jej pozbyć. Nie sądzę więc, żeby długo wytrwała przy prezydencie. W nagrodę dostanie pensję posła choć nikt nie wie na jak długo. Ale to i tak kupa kasy.
--
Oryginalnie tekst ten został opublikowany na moim blogu o astronomii, jednak postanowiłem rozdzielić tematy coby nie mieszać treści. Tam można zobaczyć pierwsze komentarze do tego artykułu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz