czwartek, 18 października 2007

[POLIP] Twierdza Ojca R

Czasami, szczególnie gdy jestem zmęczony i potrzebuję doładować nieco adrenaliny, przełączam radio w strefę zakazaną. Ostatnia z dostrojonych stacji. Wyjątkowy, jedyny - tzw katolicki głos w moim domu (na szczęście w aucie, i tak zwany, bo choć jestem niewierzący, a na pewno nie wierzący w tego samego "boga" co ojciec R., to dzięki wychowaniu w kraju jednak głównie katolickim dość dobrze orientuję się w tym co przystoi, a czego nie wolno osobie wierzącej i mianującej się katolikiem).

Ostatnio po raz kolejny trafiłem na audycje "niewierzącego" i "profesora" Wolniewicza. Piszę w cudzysłowie oba słowa, bowiem ów "niewierzący" człowiek na koniec audycji prosił o, oraz wygłosił modlitwę, a "profesora" bowiem człowiek o tak ograniczonym horyzoncie, wylewający z siebie tak ogromne ilości jadu i kłamstwa nie może tytułować się profesorem. Jednoznaczny, bezczelny, całkowicie zakłamany wykład, bazujący na fałszywych założeniach, w których dowodem na to, że Jarosław Kaczyński, premier, ma rację jest to, że Jarosław Kaczyński, prezes kiedyś coś powiedział. Profesur, klasyczny dowód na istnienie łże-elit, między innymi zaatakował dawniejszą Unię Demokratyczną (wg. profesura - Libertynów) zapominając, że wywodzi się ona z tradycji solidarnościowej. Koroną tradycji solidarnościowej - czyli wszystko co dobre wg profesura jest PiS, koroną tradycji Komunistycznej Partii Polski - jest LiD (czyli komuchy i libertyni) - samo zło, uczucia kosmopolityczne i bezbożnicze, wrogie wielkiej tradycji katolickiej, brak przywiązania do ojczyzny. Wolno sączony jad, podany tak, by każdy słuchacz radia m. zrozumiał, kto jest jedyną słuszną siłą narodu.

Libertyni - stalinowcy rozczarowani do stalinizmu, raczkujący rewizjoniści - tzw KOR, Komitet Obrony Robotników, zaszczepiony jak jemioła na tradycji solidarnościowej. A Platforma Obywatelska, według wizji profesura - stoi krzywo bo choć wyrasta z korzeni solidarnościowych, ale jest w niej żyła wywodząca się z KPP. Ta żyła powoduje że Platforma ciąży ku LiDowi. Znów to wpychanie PO w ramiona LiDu. Ciągłe tworzenie własnej rzeczywistości. Udowadnianie, że ta rzeczywistość istnieje na podstawie tego, że wcześniej się ją stworzyło.

Niestety problem tak najpełniej polega na tym, że ja - i ludzie myślący czasem wsłuchują się w radio m. żeby wiedzieć co oni myślą (o ile myślą). Niestety druga strona w przeciwieństwie do nas ma odbiorniki radiowe z jedną stacją i równie szeroki światopogląd. Profesur sączy jad, słuchacze radia m. słuchają i ci biedni ludzie tylko to jedno słyszą i widzą. Zapomina, że to premier do byłego prezydenta wyciągnął rękę usiłując umniejszyć rolę Tuska - nie to Platforma wspiera prezydenta Kwaśniewskiego, bo ktoś o byłym prezydencie mówi biedny, zmęczony, człowiek z problemami alkoholowymi.

I na dodatek te media, które wspierają PO, wredne, ohydne, bo przecież nie jedynie słuszne. Tylko jak to jest, że w radiu ojca R. wypowiadają się jedynie zwolennicy jednej frakcji podczas gdy w tych innych mediach znajduje się miejsce dla wszystkich. Jak bardzo chciałbym, żeby media prywatne czasem zadecydowały, że ewidentnych kłamstw, chamstwo, jad nie ma miejsca na ich antenach.

Obrzydliwość, ale regularnie dozowana - staje się normą. Vivat ojciec Rydzyk, vivat prawo Paranoików i Schizofreników. Vivat IV Rzeczypospolita Wielkiego Brata.

Brak komentarzy: